Co sądzicie na temat samplowanych utworów? Czy Waszym zdaniem jest to kradzież czyjejś pracy czy raczej narmalna sprawa bo polskie prawo tego nie reguluje?
Polskie prawo regulowało by sampling, jeśli by chciało. Oczywiście do czasu gdy nie czerpiemy korzyści materialnych z właśnie 'samplowania' wszystko jest w porządku. Sampling to najgenialniejsza rzecz jaka może być, sam nie przepadam za bitami robionymi na tych wszystkich VST i tak dalej, brzmią nieco plastikowo. A dobrze posamplowany utwór jest po prostu genialny. I w sumie nie ważne dla mnie czy ktoś wycina załóżmy 6sek. kawałka, robi z tego loop i podkłada stopę czy też wycina różne fragmenty i robi z tego jedną całość. Największy plus w samplingu (dla mnie) to, to że ja np. nie orientując się w ogóle w starszych utworach lat 70', 80', 90' etc. - jestem w stanie sobie odsłuchać takowy klasyczny utwór właśnie dzięki temu, że sampel mi się spodobał. Wiadomo, ciężko dociec czasem co to za sampel, ale jak się dobrze szuka to się znajdzie. W ten sposób poszerzam swoje horyzonty w dziedzinie muzyki i się ciesze. A ponadto kosztem jednego utworu, mam dwa które mi się podobają :).
Sample mają to coś, duszę...VST często plastik i komercję, ale nie twierdzę że są złe, bo sam czasem korzystam.